Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2023

Wdowiec

 I związek z nim ...ale właściwie dlaczego nie jest to dobry pomysł? Mama mówiła, powtarzała mi od dziecka , że jeśli już brać faceta z drugiej ręki to na pewno nie rozwodnika , z którym nie potrafiły żyć kolejne żony a właśnie wdowca, który był w szczesliwym związku a zły los przerwał te sielankę śmiercią żony. Wierzylam w to przez te wszystkie lata, było ich prawie piecdziesiat a ja przez calutki ten czas myślałam  ,że mama ma rację.  W sumie to wcale nie wiem czemu, gdyz moja rodzicielka nigdy nie była w związku z wdowcem, skąd więc właściwie miała to wiedzieć? Byłam niemłoda, mocno już poturbowana przez los i kolejne związki kobieta a w zasadzie to wrakiem człowieka z dość chorobliwym deficytem miłości. Zjawił się sam, jakoś tak w samym środku tej mojej beznadzieji. Zadzwonił gdy robiłam frytki i gdy tak bardzo chciałam wierzyć ,że jeszcze można, jeszcze się uda, jeszcze wyjdzie i że jeszcze ma to jakikolwiek sens . Długo nawet wydawało mi się , że ma ...lecz nie , nie miało i to b

Ulica

      Zjednoczenia... Miasto na ,,Ch,, Dwa eksponowane licea, jedno z nich kończyłam. W drugim  właśnie dziesiąty któryś raz liczę okna, wszystkie takie same, po trzy równe szybki w prostokątnym kształcie. Już wtedy marzyłam o filologii polskiej i dziennikarstwie. Teraz te marzenia stają się ...dzieją się. Jedno już skończyłam , drugie w trakcie, obydwa kwintesencja mojego życia. Skwer- dobrze utrzymany : kwiaty, ławki ,  autobusy, światła. Gwar...pełne słońce,  lipcowy dzień. Pomnik. Nie wiem czyj bo ustawiony tyłem do mnie.Wyglada jak Chopin. Sama tego chciałam, sama tu przyszłam, sama postanowiłam zobaczyć czy to takie trudne, upodlajace, niemożliwe , czy aż tak złe jak mówią? Należę do tej grupy , która nie uczy się na błędach innych ludzi ,  a nawet nie uczy się na własnych błędach i  to o czym pisza lub chca napisać najlepiej żeby sami przeżyli. Tak się dzieje, teraz ... właśnie. Sam środek wakacji i piękny widok . Szkoda tylko  , że zza krat. Nie, to nie więzienie.  To ulica Zje

Mysli

 Pani, że oni się z tym wszystkim jakoś kryli? Nie...ona wrzucała fotki u siebie, u niej to oni  sobie spacerowali bez zażenowania. U niego na parafii to może i się kryli trochę tylko. W Świerklańcu spacerki,to było na porządku dziennym. Wspólne wybieranie wspólnego samochodu. Wakacje?proszę pani to ja zabierał. Wykorzystał , że dziewczyna bez ojca wychowana, że matka nie była bogata, bieda w domu to jej fundował.  Zaczęło się gdy miała nie całe  15lat i trwało dobrych kilka. To już była jego druga parafia, babcie ofiary nosiły, intencje były to i urlopy, wyjazdy, baseny. Ta dziewczyna teraz ma 33lata on 51.Ona nigdy nie ułożyła sobie życia ,chyba nie potrafi po czymś takim co ja spotkało z rąk księdza. Ja walczyłam o Kasie, dwa razy sprawa trafiła do kurii w Katowicach . Gdy było z nią na prawdę źle wtedy kilka osób , w tym ja zjawiliśmy się na probostwie w Swietej Trójcy  na Szarleju w Piekarach. Wtedy Ks Krzysztof Holynski zdziwił się, nawet bardzo ale przyjął nas spokojnie, że skup

Wiem

 ...tak ja wiem o kim pani napisała! Niemożliwe,starałam się schować bohaterów  i często mi się to udawało. Ale taki ktoś jest tylko jeden... -Doprawdy?chyba nie...nie wiem... Tak, pani mówi takie straszne rzeczy o tej pani a ja ją znam z innej strony i mogę tylko dobrze powiedzieć. To chyba dobrze.Prosze się cieszyć , nikt nie jest do końca ani dobry ani zły. Autorka robi wielu ludziom niczym nieuzasadniona krzywdę, dla mnie jest niewiarygodna! Dzień dobry ,pisze, bo znam tę osobę, która Pani opisała...ale Pani nie wie jeszcze wszystkiego.. -o Jezu-wzdycham niemal bezgłośnie, mam się bać? No,nie, chyba nie. Ta pani opiekowała się znajoma nasza wspólna  ale ona zmarła jakiś czas temu .Dobra kobiecina. Matką księdza była. Adres taki a taki, on nazywa się Zygmunt ...a jak mu tam , o już wiem Zygmunt ...Zygmunt P... Gbor taki jakich mało, już się nie kłaniamy mu bo nie odpowiada, to i po co.No takiego gbora to ciężko znaleźć. On przyjeżdżał do tej mamy a teraz mama już prawie dwa lata nie

Kuzynki

 Są obecne w życiu każdego kapłana. Byłam w szoku gdy ks Krzysztof H jako neoprezbiter opowiedział mi o nagminnosci kuzynek. Był kapłanem od zaledwie kilku miesięcy i bez zażenowania mówił o tym jak po przyjęciu święceń prezbiteratu jechali z kolegami rocznikowymi na audiencję do papieża Jana Pawła a większość z nich zabrało ze sobą kuzynkę i jak potem Papież zażartował, że nie wiedział o tym , że teraz w  Polsce święcenia przyjmują kobiety. To było ponad 20lat temu.Panna Ilonka jechała z księdzem Krzysztofem H, co roku spędzają urlop razem, chociaż w obliczu majestatu prawa okazuje się że nie jest to spokrewnione że sobą kuzynostwo.Jak to ładnie ksiądz nazwał,,Ilonka jest kuzynka nie w sensie dosłownym,, Myślę ,że dziwka to raczej tak też nie w sensie dosłownym. Mysle , że czas odwiedzić kuzynkę z Niemiec. Było dla mnie raczej normalne , że gdy byłam jego kobieta zabierze mnie do kuzynki a nie zostawi gdy sam pojedzie. Kuzynka walczy o te wieży rodzinne jak stara lwica.

Miałam

 Przyjemność spotkać się kiedyś z owym ks. Krzysztofem -napisala w mailu informatorka a gdy podałam swój numer telefonu -zadzwoniła do mnie. Pani jest jedną z jego kochanek ?a może matka tego jego dziecka?-pytałam Nie , ja jestem koleżanka Kasi, Kasi K ,o którą walczyłam gdy ks Krzysztof H z Żor ja skrzywdził i bardzo złe potraktował. Bo widzi Pani, Kasia nie miała wtedy jeszcze 15lat gdy zaczęli się spotykać  i na początku wszystko ukrywali. Ale, może to nie były takie damsko -meskie spotkania?może ta relacja miała bardziej przyjacielski, platoniczny wydźwięk?wie Pani, jak to jest, ksiadz-oazowiczka?próbowałam uchwycić się czegoś i być obiektywna, bo tylko taka postawa miała w tym wszystkim jakikolwiek sens... Studiuje przecież dziennikarstwo i z jednej strony powinnam wiele pisać, z drugiej treści , które zamieszczam niebawem będą podlegały pod prawo prasowe a te nakłada na osoby piszące konieczność dokładnego sprawdzania wiarygodnosci przekazu. Moja rozmówczyni jednak nie pozostawia