Przejdź do głównej zawartości

Mysli

 Pani, że oni się z tym wszystkim jakoś kryli?

Nie...ona wrzucała fotki u siebie, u niej to oni  sobie spacerowali bez zażenowania.

U niego na parafii to może i się kryli trochę tylko.

W Świerklańcu spacerki,to było na porządku dziennym.

Wspólne wybieranie wspólnego samochodu.

Wakacje?proszę pani to ja zabierał.

Wykorzystał , że dziewczyna bez ojca wychowana, że matka nie była bogata, bieda w domu to jej fundował.

 Zaczęło się gdy miała nie całe  15lat i trwało dobrych kilka. To już była jego druga parafia, babcie ofiary nosiły, intencje były to i urlopy, wyjazdy, baseny.

Ta dziewczyna teraz ma 33lata on 51.Ona nigdy nie ułożyła sobie życia ,chyba nie potrafi po czymś takim co ja spotkało z rąk księdza.

Ja walczyłam o Kasie, dwa razy sprawa trafiła do kurii w Katowicach .

Gdy było z nią na prawdę źle wtedy kilka osób , w tym ja zjawiliśmy się na probostwie w Swietej Trójcy  na Szarleju w Piekarach.

Wtedy Ks Krzysztof Holynski zdziwił się, nawet bardzo ale przyjął nas spokojnie, że skupieniem, porozmawiał, wysłuchał, w sumie to nie miał wyboru.

Nie musiał się bać.

Mysli pani, że jemu spadł włos z głowy?nie.

On nie musiał się bać, żaden z nich nie musi.

W kurii katowickiej aż dwa razy przyjęto nas ,obiecano pomoc ...i nie zrobili nic, tylko nas uciszyli, działali na zwłokę, żeby sprawa nie wypłynęła na światło dzienne.No i nie wypłynęła , dopiero teraz pani, pani musi być odważna.

Pomagał mu jego kolega rocznikowy ks Adam P- był wtedy kanclerzem kurii, potem naczelnym Gościa.Nie do ruszenia.

Księdzu Krzysztofowi Holynskiemu nic nie groziło, chociaż Kasia cierpi do dzisiaj ,Pani też i mówi pani, że jeszcze inne?no tak, tego można było się spodziewać...

Mnie też jeden zrobił krzywdę, nie on ,inny ksiadz.

Oni są bezkarni.Tylko Bóg jest miłością.

Krzysztof był wtedy w parafii w Kochłowicach w Rudzie Slaskiej, potem grzecznie przenoszony z parafii do parafii,  wzór kapłana.

Niepozorny, nikt nie przypuszczał.

Pani mówi, że z panią wcześniej był i potem też, Matko!

Biedna ta Kasia, życie złamane ,pani życie złamane i tych innych kobiet tez.

Teraz pomnożyć to wszystko prz z ilość księży....a kościół chroni takich złoczyńców, dupę im ratuje.

Nikt się nie dowie bo ofiary wstydzą się, boją. Pani się nie boi?no to dobrze, chociaż jedną.

Gdyby tak każda ujawniła to by okazało się , że piekło jest na ziemi.

Tylko Bóg jest miłością.

Jak zerwał?

tak ,gdy sprawa nabrała rozgłosu, zbyt wiele osób się dowiedziało to wtedy  stwierdził , że jednak nie kocha, że się pomylil, że jego powołaniem jest być księdzem i tak jest chyba za każdym razem i krzywdzi kolejne kobiety, młode dziewczyny, dzieci, pewnie i rodziny całe tak  jak u pani było.

Pewnie inna poznał to powiedział Kasi , że zostaje przy kapłaństwie.

Tylko Bóg jest miłością, on jej nigdy nie znał, więc chyba Boga też nie.

Ile ofiar będzie jeszcze?


Popularne posty z tego bloga

22. Kobieta z Kamienia

Właściwie to niewiele miałyśmy kontaktu a jednak jest chyba najbardziej tajemnicza postacią tego dramatu. Niewiele o niej wiem ale intryguje jak mało kto. Pojawiła się na samym początku naszego razem z panem,,X,, Wyświetlała się na ekranie jego telefonu z 50 razy dziennie albo i więcej.  Bylo to gdy był pierwszy raz z nami na wycieczce...a ona dzwoniła i dzwoniła ...a on nie odbierał i nie odbierał. W końcu odebrał ....mowil ,że nie może teraz rozmawiać,że jest na wycieczce ze znajomymi. Przypomne , że znajomi to ja, ja i dzieci to już w wersji pana ,,x,,dla postronnych osob cala ekipa. No więc był z ekipą kiedy ona dzwoniła z problemami, prosiła o rozmowę. On nie miał zamiaru.Nie miał czasu ,nie mial serca...teraz to znam...wtedy uśmiechał się i przytulał mnie. Podczas  któregoś z następnych wyjazdów kobieta z Kamienia pisała ...wreszcie opowiedział mi ,że to młoda i brzydka kobieta, że jest chora i dlatego do niego pisze i wydzwania. Ze cierpi na jakąś chorobę psychiczną

List otwarty do Arcybiskupa Adriana Galbasa

       Szanowny Księże Arcybiskupie! Jestem bliską krewną błogosławionego ks Jana Machy i ważna jest dla mnie Jego misja. Jestem też córka, matką samotnie wychowującą dzieci, nauczycielką, teologiem i od niedawna dziennikarką a także osobą chorą na raka i inną chorobę przewlekłą oraz byłą kochanką KS Krzysztofa Holynskiego.  Krzywdę, jaka spotkała mnie ze strony tego kapłana diecezji katowickiej jak i całego kościoła czyli świeckich i duchownych w naszej archidiecezji  opisałam w swojej książce pt,Dziewczyna w glanach, Bóg w Vegas". Książka dobrze się sprzedaje , co bynajmniej nie jest tożsame z dużym dochodem ale cieszy się ogromnym zainteresowaniem, zwłaszcza w tych parafiach, w których swoją posługę pełnił  a raczej siał zgorszenie ten człowiek. W 2019roku KS Krzysztof skontaktował się ze mną i od tego czasu szukał kontaktu nieustannie, zapraszał mnie do siebie na plebanię, proponował wyjazdy, organizował wycieczki i wakacje dla mnie i moich dzieci.  Wyznawał mi miłość, mówił o