Są obecne w życiu każdego kapłana.
Byłam w szoku gdy ks Krzysztof H jako neoprezbiter opowiedział mi o nagminnosci kuzynek.
Był kapłanem od zaledwie kilku miesięcy i bez zażenowania mówił o tym jak po przyjęciu święceń prezbiteratu jechali z kolegami rocznikowymi na audiencję do papieża Jana Pawła a większość z nich zabrało ze sobą kuzynkę i jak potem Papież zażartował, że nie wiedział o tym , że teraz w Polsce święcenia przyjmują kobiety. To było ponad 20lat temu.Panna Ilonka jechała z księdzem Krzysztofem H, co roku spędzają urlop razem, chociaż w obliczu majestatu prawa okazuje się że nie jest to spokrewnione że sobą kuzynostwo.Jak to ładnie ksiądz nazwał,,Ilonka jest kuzynka nie w sensie dosłownym,, Myślę ,że dziwka to raczej tak też nie w sensie dosłownym.
Mysle , że czas odwiedzić kuzynkę z Niemiec.
Było dla mnie raczej normalne , że gdy byłam jego kobieta zabierze mnie do kuzynki a nie zostawi gdy sam pojedzie.
Kuzynka walczy o te wieży rodzinne jak stara lwica.