Było całkiem ciemno gdy zastukał cichutko.
Wsliznal się również bezszelestnie i kiedy był blisko poczuła to co zawsze.Na prawdę niewiele brakowało , żeby te wszystkie motyle w brzuchu, te ciary na skórze rozhulaly się na dobre i na długo.
Coś mówił , coś robili ale ona była zamknięta gdzieś, wyizolowana w swojej sensualności.
Odczuwala wibracje , jego wibracje w tym pomieszczeniu juz długo przedtem niż złapał ją za rękę . Przesunął dłonie po ramionach, w górę, musnął szyję,aż do miejsca za uszami gdzie zatrzymał się.
Obejmował jej głowę, ujął w swoich dłoniach.
Tak stali. Zastygli na moment, ale równie dobrze mogła minąć tak cała wieczność.
Była poza miejscem i czasem ale nie poza ciałem.
Już wiedziała, czuła ,że tego właśnie chce,chce tej wieczności z nim i niczego innego już nigdy nie będzie pragnęła.
Było ciemno,lampy solarne na dworze już dogasaly gdy zasypiała w jego ramionach tak bezpieczna w tej chwili i zarazem tak niepewna jutra.
Bo jutro było nie tylko niepewne, jutro przerażało, krzyczało, wdzierając się że szkaradnymi obrazami.
Miało twarze osiemnastolatek i ich mama często nawet babć.
Jutro miało biust rozmiar F, miało oczy spod rzęs za 300 złotych , jutro bywało odmłodzone w face apce i śmiało się w jej twarz dość bezczelnie.
Jutro patrzyło na nią z profilowych fotek-twarzy.
Maria mieszkała tylko niecale13 kilometrów ,widać było wiekowa, dużo starsza kobietę, która pragnie odfrunąc używając do tego malowanych na murze skrzydeł. Pracowała na obrzeżach jego miejscowosci,w gastronomi.
Anna z tego samego miasta, starsza od niego, młodsza od niej,widać normalna kobieta z dziećmi,na szczytach gór.
Pewnie pozna chętnie kogoś samotnego, może jego, bo on pewnie napisał że jest wolny..
Znała to dobrze,te smsy, czułości mailingowe, te zrobione dni, te przepełniające serca szczęścia,małe i wielkie radości.Te początki, których on chyba pragnął mieć wiele każdego dnia podczas gdy ona pragnęła tylko jednego-jego .Do końca już.
,,Pisz śmiało kotek"-tak pisał do Kasi, Agaty, Mireli...Soni.
Wszystkie podstawione,dwie z nich to realne jej koleżanki ,trzy pozostałe to ona ,ona z podstawionych numerów.Ona umierającą z każdym zdaniem, każdym słowem,przecinkiem, odstępem, oddechem i jego brakiem.