Przejdź do głównej zawartości

Nimfomania/oblicza CHAD

Mam CHAD jestem nimfomanka-przyznaje szczerze , wprost i na temat Mariola , szczupła blondynka koło czterdziestki.
Wydaje się , że każdy facet marzy o kobiecie , która ciągle myśli o sexie ale bycie nimfomanka wcale nie jest takie różowe.Trzeba żyć, wstawac rano , ogarniac dom, dzieci, porządki, kuchnie, kulinaria , szkoły i własną pracę a Tobie ciągle chce się jednego i nie ruszysz z niczym dopóki tego jednego nie spełnisz Jeden mężczyzna najczęściej nie jest w stanie spełnić Twoich oczekiwan i to czasem bywa dużym problemem Czesto my chadowe dziewczyny jesteśmy bez stałych związków i szukamy gdzie się da.Ja akurat mam stały zestaw kolegów, którzy zawsze chętnie pomogą chociaż różnie to bywa.
Pewnego razu odwiedziłam rodziców w sanatorium w pewnej uzdrowiskowej miejscowości, tej samej w której mieszkał Adrian-kolega z młodości.Mielismy kontakt telefoniczny, smsowy, świątecznie przypadkowy Spaliśmy kilka razy, jakiś wyjazd, jakiś weekend, mniej lub bardziej spontanicznie.Adrian  był rozwiedziony, typ naukowca, dzieci dorosłe ,na swoim, mama w pobliżu  ale nie razem.Przykladny facet na stanowisku z potrzebami.
Busko powitało deszczem, po kawie z rodzicami Marlena  odprowadziła ich na zabiegi a sama odnalazła adres Adriana i po chwili była pod jego domem. 
Domofon otworzył się,, w ciemno ".
Zdziwiony był, i chyba troszkę ucieszony,ale też nieco  zażenowany.
Wejdz -powiedzial ciut nieśmialo.
Znała jego mieszkanie.Robil herbatę, poszła do WC, potem do kuchni, gdzie on ciągle robił herbatę.
Popatrzyli na siebie przez chwilę , ich spojrzenia się spotkały i ...chyba już wszystko było wiadome.
Bez słowa podeszła, przytuliła się, zaczęła łkać , no bo życie nimfomanki do łatwych nie należy.
Trzymał , z czasem słyszała jego ciężko od podniecenia oddech.
Gładziła łonie włosów na karku , przywitali do siebie coraz bardziej i bardziej .Jego ręce powędrowały na jej pośladki , ona zdecydowanym ruchem zdjęła jego dresowa spodnie.Byl gotowy.
Buty wylądowały pod zlewem, jego koszulka na podłodze.Calowala , całował.
Marlena, muszę Ci coś powiedziec-wyszeptal słabym głosem.
Później, nie psuje chwili!-odrzekla 
,,ale ja muszę,powinnaś wiedzieć" -nalegał
Jesteś tu sam ?-zapytala
Tak-odpowiedzial
Jesteś z kimś teraz?-wyszeptala
Nie...nie o to chodzi...
No to więcej nie chcę wiedzieć -rzucila i pociągnęła go za rękę do sypialni.
Tam szybko znaleźli się na rozłożonym łóżku...najpierw on , ona na nim.
Oddala się swojemu nimfomanskiemu
hobby gdy nagle zauważyła , że na drugiej części małżeńskiego loża ktoś leży przykryty kołdrą w taki sposób,  że wystaje kawałek włosów i stopa z pomalowanymi paznokciami w kolorze kryjącym białym lub lekko seledynowym, miętowym, pistacjowym.
Siedząc na nim okrakiem pod własnym kolanem poczuła ciało , nieruchome.
Odskoczyła spanikowana.
Dlaczego mi nie powiedział?czemu ta kobieta tak leży i na co czeka?
czy żyje?
trup!
Boze!-
mysli goniły jedna druga , tłukły się, szalały .
Stanęła na równe nogi.
Co to jest?co to ma znaczyć?
Pytania same się zadawały.
Mirek stał posłusznie, nieco bezradnie rozkładał ręce.
To jest właśnie to o czym usiłowałem powiedzieć odkąd weszłaś lecz Ty nie dopuszczalas mnie do głosu...
Marlena!
Byłem sam, strasznie samotny, wiesz.

Popularne posty z tego bloga

22. Kobieta z Kamienia

Właściwie to niewiele miałyśmy kontaktu a jednak jest chyba najbardziej tajemnicza postacią tego dramatu. Niewiele o niej wiem ale intryguje jak mało kto. Pojawiła się na samym początku naszego razem z panem,,X,, Wyświetlała się na ekranie jego telefonu z 50 razy dziennie albo i więcej.  Bylo to gdy był pierwszy raz z nami na wycieczce...a ona dzwoniła i dzwoniła ...a on nie odbierał i nie odbierał. W końcu odebrał ....mowil ,że nie może teraz rozmawiać,że jest na wycieczce ze znajomymi. Przypomne , że znajomi to ja, ja i dzieci to już w wersji pana ,,x,,dla postronnych osob cala ekipa. No więc był z ekipą kiedy ona dzwoniła z problemami, prosiła o rozmowę. On nie miał zamiaru.Nie miał czasu ,nie mial serca...teraz to znam...wtedy uśmiechał się i przytulał mnie. Podczas  któregoś z następnych wyjazdów kobieta z Kamienia pisała ...wreszcie opowiedział mi ,że to młoda i brzydka kobieta, że jest chora i dlatego do niego pisze i wydzwania. Ze cierpi na jakąś chorobę psychiczną

Mysli

 Pani, że oni się z tym wszystkim jakoś kryli? Nie...ona wrzucała fotki u siebie, u niej to oni  sobie spacerowali bez zażenowania. U niego na parafii to może i się kryli trochę tylko. W Świerklańcu spacerki,to było na porządku dziennym. Wspólne wybieranie wspólnego samochodu. Wakacje?proszę pani to ja zabierał. Wykorzystał , że dziewczyna bez ojca wychowana, że matka nie była bogata, bieda w domu to jej fundował.  Zaczęło się gdy miała nie całe  15lat i trwało dobrych kilka. To już była jego druga parafia, babcie ofiary nosiły, intencje były to i urlopy, wyjazdy, baseny. Ta dziewczyna teraz ma 33lata on 51.Ona nigdy nie ułożyła sobie życia ,chyba nie potrafi po czymś takim co ja spotkało z rąk księdza. Ja walczyłam o Kasie, dwa razy sprawa trafiła do kurii w Katowicach . Gdy było z nią na prawdę źle wtedy kilka osób , w tym ja zjawiliśmy się na probostwie w Swietej Trójcy  na Szarleju w Piekarach. Wtedy Ks Krzysztof Holynski zdziwił się, nawet bardzo ale przyjął nas spokojnie, że skup

List otwarty do Arcybiskupa Adriana Galbasa

       Szanowny Księże Arcybiskupie! Jestem bliską krewną błogosławionego ks Jana Machy i ważna jest dla mnie Jego misja. Jestem też córka, matką samotnie wychowującą dzieci, nauczycielką, teologiem i od niedawna dziennikarką a także osobą chorą na raka i inną chorobę przewlekłą oraz byłą kochanką KS Krzysztofa Holynskiego.  Krzywdę, jaka spotkała mnie ze strony tego kapłana diecezji katowickiej jak i całego kościoła czyli świeckich i duchownych w naszej archidiecezji  opisałam w swojej książce pt,Dziewczyna w glanach, Bóg w Vegas". Książka dobrze się sprzedaje , co bynajmniej nie jest tożsame z dużym dochodem ale cieszy się ogromnym zainteresowaniem, zwłaszcza w tych parafiach, w których swoją posługę pełnił  a raczej siał zgorszenie ten człowiek. W 2019roku KS Krzysztof skontaktował się ze mną i od tego czasu szukał kontaktu nieustannie, zapraszał mnie do siebie na plebanię, proponował wyjazdy, organizował wycieczki i wakacje dla mnie i moich dzieci.  Wyznawał mi miłość, mówił o