Przejdź do głównej zawartości

czarny worek6

Nie pamięta już dzisiaj czy było ich czterdzieści czy raczej pięćdziesiąt  a może coś po srodku.To nie jest takie ważne.
Każdy z nich taki sam- czarny worek na śmieci użyty do przeprowadzki.Najpierw z tamtego miejsca do gruzowiska , potem na niektórych zawiązała różowa przędze bo tylko taka miała.
Te przewiązane  miały jechać dalej, w nową jakość, nowa przyszłość, nowe , nieznane i piękne.
Całe prawie pięćdziesiąt lat zapakowane do worków na śmieci chociaż nie wszystko z tego tak na prawdę nadawało się do wyrzucenia.
Troski, kłopoty, marzenia, oczekiwania,pomyłki i sukcesy.
Przedmioty z serii  przydasie, pamiątki, bibeloty.Skrawki przeszłościi ,plany , niedopowiedzenia i zasługi , jednym słowem wszystko to czym zyla dotąd zostało teraz niemal przypadkowo wciśnięte do workow czarnych nylonowych , biodegradowalnych , przewiązane rozowa wstążka , wrzucone na pake Forda-taxi bagażowego i przewiezione do jej nowego raju.
On nie czekał.Przyszedl gdy już była częściowo rozpakowana, gdy zmierzchało, gdy oboje byli czyści i zmęczeni.
Kochali się długo i niespiesznie, powoli i namiętnie tej nocy i nad ranem ...
Wiedziała,coś mówiło jej , że musi się nim nacieszyć, jakby na zapas, jakby zaraz coś , ktoś miał jej go odebrać.
Nie rozumiała tego leku, była przecież tak blisko, rzuciła wszystko i przyjechała tu dla niego...a teraz to się właśnie dzieje, zamieszkała w jego wiosce , odtąd będzie blisko, będą razem.

Popularne posty z tego bloga

22. Kobieta z Kamienia

Właściwie to niewiele miałyśmy kontaktu a jednak jest chyba najbardziej tajemnicza postacią tego dramatu. Niewiele o niej wiem ale intryguje jak mało kto. Pojawiła się na samym początku naszego razem z panem,,X,, Wyświetlała się na ekranie jego telefonu z 50 razy dziennie albo i więcej.  Bylo to gdy był pierwszy raz z nami na wycieczce...a ona dzwoniła i dzwoniła ...a on nie odbierał i nie odbierał. W końcu odebrał ....mowil ,że nie może teraz rozmawiać,że jest na wycieczce ze znajomymi. Przypomne , że znajomi to ja, ja i dzieci to już w wersji pana ,,x,,dla postronnych osob cala ekipa. No więc był z ekipą kiedy ona dzwoniła z problemami, prosiła o rozmowę. On nie miał zamiaru.Nie miał czasu ,nie mial serca...teraz to znam...wtedy uśmiechał się i przytulał mnie. Podczas  któregoś z następnych wyjazdów kobieta z Kamienia pisała ...wreszcie opowiedział mi ,że to młoda i brzydka kobieta, że jest chora i dlatego do niego pisze i wydzwania. Ze cierpi na jakąś chorobę psychiczną

Mysli

 Pani, że oni się z tym wszystkim jakoś kryli? Nie...ona wrzucała fotki u siebie, u niej to oni  sobie spacerowali bez zażenowania. U niego na parafii to może i się kryli trochę tylko. W Świerklańcu spacerki,to było na porządku dziennym. Wspólne wybieranie wspólnego samochodu. Wakacje?proszę pani to ja zabierał. Wykorzystał , że dziewczyna bez ojca wychowana, że matka nie była bogata, bieda w domu to jej fundował.  Zaczęło się gdy miała nie całe  15lat i trwało dobrych kilka. To już była jego druga parafia, babcie ofiary nosiły, intencje były to i urlopy, wyjazdy, baseny. Ta dziewczyna teraz ma 33lata on 51.Ona nigdy nie ułożyła sobie życia ,chyba nie potrafi po czymś takim co ja spotkało z rąk księdza. Ja walczyłam o Kasie, dwa razy sprawa trafiła do kurii w Katowicach . Gdy było z nią na prawdę źle wtedy kilka osób , w tym ja zjawiliśmy się na probostwie w Swietej Trójcy  na Szarleju w Piekarach. Wtedy Ks Krzysztof Holynski zdziwił się, nawet bardzo ale przyjął nas spokojnie, że skup

List otwarty do Arcybiskupa Adriana Galbasa

       Szanowny Księże Arcybiskupie! Jestem bliską krewną błogosławionego ks Jana Machy i ważna jest dla mnie Jego misja. Jestem też córka, matką samotnie wychowującą dzieci, nauczycielką, teologiem i od niedawna dziennikarką a także osobą chorą na raka i inną chorobę przewlekłą oraz byłą kochanką KS Krzysztofa Holynskiego.  Krzywdę, jaka spotkała mnie ze strony tego kapłana diecezji katowickiej jak i całego kościoła czyli świeckich i duchownych w naszej archidiecezji  opisałam w swojej książce pt,Dziewczyna w glanach, Bóg w Vegas". Książka dobrze się sprzedaje , co bynajmniej nie jest tożsame z dużym dochodem ale cieszy się ogromnym zainteresowaniem, zwłaszcza w tych parafiach, w których swoją posługę pełnił  a raczej siał zgorszenie ten człowiek. W 2019roku KS Krzysztof skontaktował się ze mną i od tego czasu szukał kontaktu nieustannie, zapraszał mnie do siebie na plebanię, proponował wyjazdy, organizował wycieczki i wakacje dla mnie i moich dzieci.  Wyznawał mi miłość, mówił o