Miała wtedy ponad 30 lat, synka na samotnym wychowaniu , kurs instruktorski w toku, ukończony najwyższy stopień awansu zawodowego ,rozpoczęte projekty , w planach kolejne studia. Ściany szkoły ,w której uczyła były pokryte dyplomami zdobytymi z zespołem prowadzonym przez nią. Nie , to nie był jeden dyplom a kilkadziesiąt różnych z wielu miejsc w których promowała placówkę. Miała też prezencję i wygląd dość dobry.
Maciek miał z 20 lat więcej , zaniedbane włosy i ciuchy i trzęsące się ręce o których mówił , że to z hamowania popędu przy młodych służących przez większość doroslego życia, chociaż ona jak i wielu innych sądzili , że to choroba alkoholowa.
Spał na każdym krześle w pokoju nauczycielskim, autobusie, czasem robił przerwy na łyk dentoseptu, którego zapewne że względu na obecność alkoholu nigdy nie wypluwał - "zawsze połykał.
Nie ukończył stopnia awansu, kursów nie robił, bywał w pracy pijany ,to było wyczuwalne, zauważalne.
W weekendy gdy popił ostro wydzwaniał i wypisywał do koleżanek z pracy z niewybrednymi tekstami, seksistowskimi, obraźliwymi, molestującymi.
Pożyczał pieniądze, nie oddawał.
Większość jego postaw i czynów podlegała pod paragraf uniemożliwiający dalsze zatrudnienie w szkole ale wszyscy przymykali oko na smród alkoholu , który się wokół niego roztaczał.
Nie był zresztą jedyną osobą w placówce z tymi problemami, a takich osób wiadomo żal,bo przecież alkoholizm jest chorobą , ale też przestępstwem więc się milczało. Jedni milczeli bo chcieli dobrze, bo trzeba dać szansę,bo przecież nad nimi są inni, którzy powinni reagować w pierwszej kolejności.
Karina milczała bo się bała,że gdy coś powie to będzie miała problemy.
Bez tego też miała,chociaż zawsze była trzeźwa.
Pewnego dnia , dokładnie w chwili gdy zakończyła staż na nauczyciela dyplomowanego i zakończył się wobec niej tzw okres ochronny została nagle wezwana do gabinetu dyrektora.Tam poinformowano ja, że albo przyjmie obowiązki
poniżej kwalifikacji i gorzej płatne albo zostanie zwolniona gdyż nie ma wolnych etatów w szkole.
Gdy pierwszy szok minął, zapytała dlaczego Maciek mający np niższy stopień awansu nie zostanie zdegradowany do świetlicy szkolnej?i chociaż o jego przestępstwach nie wspominała dowiedziała się, że Maciek zostaje bo ma dłuższy staż pracy.
Wówczas zwątpiła w szkołę ale też dowiedziała się , że w tej szkole można łamać prawo ale to dozwolone wyłącznie dla wybranych - pijanych za to z dłuższym stażem pracy.
Potem było już tylko weselej.