Jest więcej samotnych matek- mówili. Wiesz, że nie ma sprawiedliwości w życiu ? -pytali. Będzie dobrze!- zapewniali podczas gdy ja już nie chciałam słuchać wiedząc,że w tym miejscu już nigdy nic dobrze nie będzie. Z dnia na dzień , z miesiąca na miesiąc , z roku na rok ta konkretna szkoła przestawała być częścią mojej historii. Nie wiem jak się tu znalazłam i dlaczego zasiedziałam się aż tak długo. Teraz bałam się ,że za późno nie tylko na zmianę pracy ale zmianę zawodu a jednak począwszy od dnia, w którym powiedziałam ,,nie" nie da się już powstrzymać tej machiny. Ona pędzi jak ja -jeszcze ostatnie miesiące a może tygodnie tylko. Dni? To trudne,bo żeby dojechać na godzinę 8.00do szkoły muszę wstać o 5.00 i ogarnąć siebie, dom, dzieci , zwierzaki...niechęć i marzenia również -zwłaszcza je. Autobus 47 po godzinie 6.30 dowozi mnie do kościoła świętego Archanioła.Wiatr deszczem zacina mi w oczy tak więc z trudem przychodzi mi odczytanie rozkładu jazdy. Jak na złość na przesiadkę pr