Przejdź do głównej zawartości

Moja trzecia książka

 Pierwsza była ,,Kobieta z parasolka" napisana już prawie 5lat temu i chociaż jeszcze nie została wydana to leży i czeka cierpliwie gdyż nie ma innego wyboru.

Moje rakowe perypetie i zupełnie inna drogą do wyleczenia poczekają jeszcze bo ja sama widzę w tym duży sens.

Dziewczyna w glanach- wydana 9miesiecy temu , której ostatnie egzemplarze właśnie schodzą z półek księgarskich w pewnym stopniu zamyka bardzo ważny i bolesny a także konieczny etap mojego życia.

Książki do nabycia w dalszym ciągu u mnie (jeśli ktoś życzyłby sobie przeczytać to poproszę smsa na nr 661714080,telefonów prywatnych i nieznanych numerów nie odbieram)

Do przeczytania zachęcam, zwłaszcza, że osoby w niej opisane bronią upadku kościoła i swojego na zasadzie ataku, wytaczając mi najróżniejsze procesy prywatne z różnym skutkiem.

Jeśli więc książka warta jest oparcia się o sąd, myślę , że warta jest też przeczytania .

Moja ,,Dziewczyna" zawsze wzbudza duże emocje, często są one skrajnie negatywne lub wręcz przeciwnie- skrajnie pozytywne.

Ogolnie książka doczekała się o wiele więcej pozytywnych recenzji niż tych negatywnych.

Po ukazaniu się  książki w druku wiele osób kontaktowało się ze mną i dopowiadało ciąg dalszy rozpoczętych przeze mnie historii.

Puzzle mojej układanki wciąż się kompletują lecz ja chce zająć się już nowymi tematami, takimi , z którymi nie jestem aż tak bardzo związana emocjonalnie.

Kilka dni temu wszystkie informacje w wiadomym temacie zdecydowałam się przekazać znanemu  dziennikarzowi , który dalej upubliczni to co tak bardzo starają się ukryć krewni i znajomi  bohaterów mojej książki.Co stanie się z panem X ?a co z jego innymi kochankami?co z otoczeniem księdza pedofila?i kim dla kogo była boska Bogumiła?ktoś inny opisze wyniki mojego śledztwa.

Ja w tym czasie z plebanijnych sypialni przenoszę się do pokojów nauczycielskich , klas lekcyjnych, domów uczniów i nauczycieli aby dać Wam szkołę jakiej nie znacie.

Być może wzruszycie się do łez, innym razem posmiejcie do utraty tchu,  ale też niejeden czytelnik  będzie bał się puścić  swojego dziecka do tej naszej polskiej szkoły.

Zaczynam  pisać ,,Pulok na katedrze",  którego pierwszy rozdział właśnie powstał i chętnie już dziś podzielę się nim z wspaniałym darczyńcą WOŚP.

Zapraszam  więc do zagrania z orkiestrą i nabycia wstępu, pierwszej przezabawnej historii rodem ze śląskiej szkoły.

Prawie zapomniałam, że w połowie ubiegłego roku wzięłam udział w konkursie czego efektem było moje opowiadanie w zbiorze ,,Pewnego razu w Piekarach 2"co sprawiło mi wiele radości i zachęciło do dalszych konkursów.

Tak wiec-

-Do przeczytania!

Popularne posty z tego bloga

22. Kobieta z Kamienia

Właściwie to niewiele miałyśmy kontaktu a jednak jest chyba najbardziej tajemnicza postacią tego dramatu. Niewiele o niej wiem ale intryguje jak mało kto. Pojawiła się na samym początku naszego razem z panem,,X,, Wyświetlała się na ekranie jego telefonu z 50 razy dziennie albo i więcej.  Bylo to gdy był pierwszy raz z nami na wycieczce...a ona dzwoniła i dzwoniła ...a on nie odbierał i nie odbierał. W końcu odebrał ....mowil ,że nie może teraz rozmawiać,że jest na wycieczce ze znajomymi. Przypomne , że znajomi to ja, ja i dzieci to już w wersji pana ,,x,,dla postronnych osob cala ekipa. No więc był z ekipą kiedy ona dzwoniła z problemami, prosiła o rozmowę. On nie miał zamiaru.Nie miał czasu ,nie mial serca...teraz to znam...wtedy uśmiechał się i przytulał mnie. Podczas  któregoś z następnych wyjazdów kobieta z Kamienia pisała ...wreszcie opowiedział mi ,że to młoda i brzydka kobieta, że jest chora i dlatego do niego pisze i wydzwania. Ze cierpi na jakąś chorobę psychiczną

Mysli

 Pani, że oni się z tym wszystkim jakoś kryli? Nie...ona wrzucała fotki u siebie, u niej to oni  sobie spacerowali bez zażenowania. U niego na parafii to może i się kryli trochę tylko. W Świerklańcu spacerki,to było na porządku dziennym. Wspólne wybieranie wspólnego samochodu. Wakacje?proszę pani to ja zabierał. Wykorzystał , że dziewczyna bez ojca wychowana, że matka nie była bogata, bieda w domu to jej fundował.  Zaczęło się gdy miała nie całe  15lat i trwało dobrych kilka. To już była jego druga parafia, babcie ofiary nosiły, intencje były to i urlopy, wyjazdy, baseny. Ta dziewczyna teraz ma 33lata on 51.Ona nigdy nie ułożyła sobie życia ,chyba nie potrafi po czymś takim co ja spotkało z rąk księdza. Ja walczyłam o Kasie, dwa razy sprawa trafiła do kurii w Katowicach . Gdy było z nią na prawdę źle wtedy kilka osób , w tym ja zjawiliśmy się na probostwie w Swietej Trójcy  na Szarleju w Piekarach. Wtedy Ks Krzysztof Holynski zdziwił się, nawet bardzo ale przyjął nas spokojnie, że skup

List otwarty do Arcybiskupa Adriana Galbasa

       Szanowny Księże Arcybiskupie! Jestem bliską krewną błogosławionego ks Jana Machy i ważna jest dla mnie Jego misja. Jestem też córka, matką samotnie wychowującą dzieci, nauczycielką, teologiem i od niedawna dziennikarką a także osobą chorą na raka i inną chorobę przewlekłą oraz byłą kochanką KS Krzysztofa Holynskiego.  Krzywdę, jaka spotkała mnie ze strony tego kapłana diecezji katowickiej jak i całego kościoła czyli świeckich i duchownych w naszej archidiecezji  opisałam w swojej książce pt,Dziewczyna w glanach, Bóg w Vegas". Książka dobrze się sprzedaje , co bynajmniej nie jest tożsame z dużym dochodem ale cieszy się ogromnym zainteresowaniem, zwłaszcza w tych parafiach, w których swoją posługę pełnił  a raczej siał zgorszenie ten człowiek. W 2019roku KS Krzysztof skontaktował się ze mną i od tego czasu szukał kontaktu nieustannie, zapraszał mnie do siebie na plebanię, proponował wyjazdy, organizował wycieczki i wakacje dla mnie i moich dzieci.  Wyznawał mi miłość, mówił o