Najpierw droga szeroka po obu stronach gęsto dość zastawiona domami , potem zwęża się, stając się coraz bardziej kręta.
Przystanek, rondo , sklep, przedszkole.Tu domy coraz niższe, coraz więcej drewnianych , coraz rzadziej ustawione, więcej zieleni.
Wznosi się , widać rzekę, las, łąki, pasące się baranki.
Taki sielski klimat, coraz ładniejszy widok z pewnej wysokości już roztacza się na pobliskie pasma górskie.Pachnie lasem, słychać szum strumyka, śpiew ptaków.Lato zaczyna tu dopiero dojrzewać, wszystko jeszcze takie świeże, nowe , pierwsze, sprawiające wrażenie nieodkrytego.
Ostatni przystanek, dalej nic nas już nie zawiezie, coraz bardziej stroma góra, Idziemy, jest bosko, czuję się jakbym była na wczasach , jakby to były wakacje a nie są , jest początek czerwca i ta szkoła tu wysoko w górach pracuje pełną parą .
To tutaj zjeżdżają się z całego kraju różni ludzie, faktycznie bardzo różni, cały przekrój społeczny, różne podejście do życia, widać gołym okiem że pochodzący z różnych światów.
Co ich łączy?
Jedno.
Oni wszyscy mają dzieci w edukacji domowej, ich pociechy uczą się w domu, nie chodzą do szkoły. Realizują obowiązek kształcenia , bo to w naszym kraju jedyny obowiązek - obowiązek kształcenia, nie chodzenia do szkoły.
Można to więc robić poza szkołą, w domu, wówczas rodzice biorą na swoje barki odpowiedzialność organizowania edukacji we własnym zakresie, najczęściej w domu.
Szkoła prowadzona metodą Montessorii zapewnia podręczniki i egzaminy końcowe wraz z zakwaterowaniem.Wszystko to co pomiędzy otrzymaniem z tej szkoły podręczników a egzaminem końcowym spoczywa na rodzicach uczniów i uczniach.
Są obozy integracyjne, warsztaty , nawet kilka razy do roku, w niektórych uczniowie uczestniczą wraz z rodzicami a wszystko to jest całkowicie dobrowolne
Podjeżdża busik z którego wysiada siedmioro dzieci i rodzice. Pięcioro z tych dzieciaków przyjechało tu na egzaminy.Najstarsi jeżdżą na dół hulajnogami.
Dom kultury w Koszarawie i sąsiednia biblioteka wspomagają szkołę, w jednym miejscu organizowane są noclegi w drugim poranna pisemna część egzaminu, gdy w szkole uczą się dzieci miejscowe, uczęszczające tu w zwykłym systemie klasowo lekcyjnym tzw dziennym.
Inna mama prowadzi pierwszoklasistę na egzamin , drugie małe dziecko w chuście, za nimi tata z akordeonem, idzie boso zupełnie jak pozostała część rodziny.