Przejdź do głównej zawartości

Cudowne uzdrowienie/Pulok na katedrze 3

 Moloch, któreś tam piętro, schody, winda, drzwi: jedne , drugie, piąte.

Poczekalnie, rzędy krzeseł wzdłuż ścian, kolejne zakręty, numery na drzwiach coraz wyższe.

Wreszcie pokój 247 gdzie się rejestruje i następny, pod którym czekać mi przyjdzie cierpliwie aż ktoś wyjdzie a potem wyjdzie jeszcze może z dziesięć lub nawet piętnaście osób aż wreszcie zostanę przyjęta.

Siadam więc, czekam, skroluje, patrzę, słucham, nie słucham -słyszę mimowolnie.

Docierają strzępki informacji o tym , że magnez na skurcze nóg najlepszy a taki naj naj lepszy to cytrynian albo , że witamina D3 to tylko z K a najlepiej to ADEK i koniecznie od Zięby.

Tych rozruszników serca to jest od groma, różnych, zwykłych, prostych i takich zaawansowanych technologicznie, monitorujących.

Nie jest dobrze wcale brać magnez forte, lepiej przez cały dzień zwykły popijać sobie, najprostszy i najtańszy najlepszy, taki Asmag na przykład to nie przymierzając cenę dobrą ma.

Myślę więc mimochodem -kiedy ja miałabym to wszystko popijać ?kiedy pamiętać?

Obok mnie niepozorna brunetka z synem nastolatkiem, uśmiecha się krzywo...

Mnie już nic tu nie zdziwi droga pani- przyznaje...

Nic a nic, nie po tym co przeżyłam  z moimi dziećmi .

Czy pani sobie wyobraża, że  tu syna mi uzdrowili ?- mówi.

Spoglądam z niedowierzaniem , wtedy kobieta tłumaczy , że to miejsce powinno nosić nazwę góry uzdrowień.

Od wczesnego dzieciństwa Tomek ma autyzm i zawsze świadczenie a teraz nagle 17 lat i niby mu sie polepszyło, wyzdrowiał? Nagle?! świadczenie się nagle  nie należy.

-Nie , nie ,pani droga!

-To sie w głowie nie chce zmieścić .

-Orzekli , że nagle w 17 roku życia on nie ma autyzmu, no śmiechu warte.

-Ale to jeszcze droga pani nic , ja w domu  mam młodszego -ma 15 lat i kończy teraz podstawówkę.

Całe te 8 lat jego szkoły ja  się z tą szkołą sądziłam i niby wygrałam, to mi się ledwo zwróciły koszty adwokatów.

-Co się stało?

-Oj, pani droga, to ... To się dopiero w głowie nie mieści.

Sobie pani wyobrazi, że jak poszedł do pierwszej klasy w tym naszym Jaworznie to zaraz na początku został pobity przez  chłopców , wandali takich , co to ze dwie, trzy klasy wyżej byli ,w tej samej szkole.

-Normalnie pani sobie wyobrazi -w biały dzień to wszystko miało miejsce.

-Na terenie szkoły.

-Nauczyciele widzieli ale tak ich ta pani dyrektor zastraszała, że nagle mówią , że nic nie widzieli...nie mogą powiedzieć bo nie wiedzą.

-Nawet ksiądz katechetą nie widział,wiem, że  kłamał jak z nut .Ksiądz, no jak mu nie wstyd?

-Tylko jeden palacz CO  widział i powiedział prawdę, to go potem z pracy zwolnili za tę prawdę  a synowi groziła amputacja jąder przecież, więc sprawa poważna i traumę miał przez cały czas tej szkoły, gdy ja przez osiem lat ciągle  walczyłam o sprawiedliwość.

-Tak na prawdę to on ciągle bał się chodzić do tej  szkoły, taka prawda.

-Tylko raz bardziej się bał a raz mniej.

-Ze szkołą pani nie wygra, święta racja to jest...święta racja -  rozłożyła  bezradnie ręce w chwili gdy właśnie z drzwi na przeciwko wyłoniła się  rejestratorka i wywołała po imieniu syna wraz z opiekunem.

Pani energicznie wstała i po chwili z uzdrowionym synem zniknęła za  drzwiami o numerze 248.

Czy odwołanie od decyzji o stopniu niepełnosprawności pomogło w tym przypadku i czy było to skuteczne i trwałe uzdrowienie  już się nie dowiedziałam.

Wiem jedno, niejedna szkoła potrzebuje uzdrowienia.

Popularne posty z tego bloga

22. Kobieta z Kamienia

Właściwie to niewiele miałyśmy kontaktu a jednak jest chyba najbardziej tajemnicza postacią tego dramatu. Niewiele o niej wiem ale intryguje jak mało kto. Pojawiła się na samym początku naszego razem z panem,,X,, Wyświetlała się na ekranie jego telefonu z 50 razy dziennie albo i więcej.  Bylo to gdy był pierwszy raz z nami na wycieczce...a ona dzwoniła i dzwoniła ...a on nie odbierał i nie odbierał. W końcu odebrał ....mowil ,że nie może teraz rozmawiać,że jest na wycieczce ze znajomymi. Przypomne , że znajomi to ja, ja i dzieci to już w wersji pana ,,x,,dla postronnych osob cala ekipa. No więc był z ekipą kiedy ona dzwoniła z problemami, prosiła o rozmowę. On nie miał zamiaru.Nie miał czasu ,nie mial serca...teraz to znam...wtedy uśmiechał się i przytulał mnie. Podczas  któregoś z następnych wyjazdów kobieta z Kamienia pisała ...wreszcie opowiedział mi ,że to młoda i brzydka kobieta, że jest chora i dlatego do niego pisze i wydzwania. Ze cierpi na jakąś chorobę psychiczną

Mysli

 Pani, że oni się z tym wszystkim jakoś kryli? Nie...ona wrzucała fotki u siebie, u niej to oni  sobie spacerowali bez zażenowania. U niego na parafii to może i się kryli trochę tylko. W Świerklańcu spacerki,to było na porządku dziennym. Wspólne wybieranie wspólnego samochodu. Wakacje?proszę pani to ja zabierał. Wykorzystał , że dziewczyna bez ojca wychowana, że matka nie była bogata, bieda w domu to jej fundował.  Zaczęło się gdy miała nie całe  15lat i trwało dobrych kilka. To już była jego druga parafia, babcie ofiary nosiły, intencje były to i urlopy, wyjazdy, baseny. Ta dziewczyna teraz ma 33lata on 51.Ona nigdy nie ułożyła sobie życia ,chyba nie potrafi po czymś takim co ja spotkało z rąk księdza. Ja walczyłam o Kasie, dwa razy sprawa trafiła do kurii w Katowicach . Gdy było z nią na prawdę źle wtedy kilka osób , w tym ja zjawiliśmy się na probostwie w Swietej Trójcy  na Szarleju w Piekarach. Wtedy Ks Krzysztof Holynski zdziwił się, nawet bardzo ale przyjął nas spokojnie, że skup

List otwarty do Arcybiskupa Adriana Galbasa

       Szanowny Księże Arcybiskupie! Jestem bliską krewną błogosławionego ks Jana Machy i ważna jest dla mnie Jego misja. Jestem też córka, matką samotnie wychowującą dzieci, nauczycielką, teologiem i od niedawna dziennikarką a także osobą chorą na raka i inną chorobę przewlekłą oraz byłą kochanką KS Krzysztofa Holynskiego.  Krzywdę, jaka spotkała mnie ze strony tego kapłana diecezji katowickiej jak i całego kościoła czyli świeckich i duchownych w naszej archidiecezji  opisałam w swojej książce pt,Dziewczyna w glanach, Bóg w Vegas". Książka dobrze się sprzedaje , co bynajmniej nie jest tożsame z dużym dochodem ale cieszy się ogromnym zainteresowaniem, zwłaszcza w tych parafiach, w których swoją posługę pełnił  a raczej siał zgorszenie ten człowiek. W 2019roku KS Krzysztof skontaktował się ze mną i od tego czasu szukał kontaktu nieustannie, zapraszał mnie do siebie na plebanię, proponował wyjazdy, organizował wycieczki i wakacje dla mnie i moich dzieci.  Wyznawał mi miłość, mówił o