Przejdź do głównej zawartości

sosnowiecka 2

Jest mi tak ciężko, tak bardzo ciężko.
Dopiero wróciłam do kościoła a tu taka tragedia-Basia z trudnością powstrzymuje płacz.
Przez to, co dzieje  się w naszej diecezji to nawet rodzina mi się podzieliła bo syn działał z Diakonem a ja lata całe z księdzem pracowałam nie tylko w tej parafii.Tyle inicjatyw, tyle dobra przecież a tu  ...nie potrafię uwierzyć , że ksiądz zabił diakona, nie ten ksiądz.
Ksiądz był bardzo spokojnym człowiekiem, opanowanym. Fakt, niedoceniany ani przez proboszcza ani biskupa.
Diakonowi powierzano coraz więcej zadań i był bardziej doceniany.
Ksiadz to był porządny człowiek, jeden z lepszych kapłanów jakich znam a znam wielu - kontynuje Basia.
,, Wrażliwy, taki oddany wszystkiemu co robił a robił wiele, tylko w naszej diecezji nic nie ma sensu robić ani się starać, dopóki nie zmieni się biskup- naprawdę nie warto a ten to ma plecy no więc pewnie się nie zmieni.
Nieraz pisaliśmy , przecież nawet do Watykanu skarga poszła i co?nic!jedno wielkie nic, ten biskup jest nie do ruszenia"- przyznaje Basia i dodaje-ten ksiadz nasz to miał trudny czas, gdy zmarła mu mama popadał w depresję, miał problemy zdrowotne, nikt go nie rozumiał, wpadał w to coraz bardziej a na proboszcza naszego liczyć nie mógł.Ten to na usługach biskupa a biskup dobry dla siebie i własnej wygody.
Zresztą bylo widać gołym okiem , że tam liczył się tylko diakon .
Nasz ksiądz wikary  mial iść do zakonu zamkniętego , chciał , miał zgodę , nie pójdzie.
Niech Bóg go przyjmie, Boże , taka tragedia.


***********
Tekst powstał w kwietniu tego roku, niedługo po tragedii w Sosnowcu ale dopiero po sexskandalu w Dąbrowie Górniczej zmienił się biskup diecezji sosnowieckiej.
Pamiętam jak Jan Paweł 2oglaszal założenie diecezji sosnowieckiej, dziś myślę, ze czlowiek ,który miał na rękach krew i łzy najbardziej niewinnych, który stał na czele tuszujscych pedofilię nie mógł zapoczątkować czegoś dobrego...po owocach ich poznacie.


Popularne posty z tego bloga

22. Kobieta z Kamienia

Właściwie to niewiele miałyśmy kontaktu a jednak jest chyba najbardziej tajemnicza postacią tego dramatu. Niewiele o niej wiem ale intryguje jak mało kto. Pojawiła się na samym początku naszego razem z panem,,X,, Wyświetlała się na ekranie jego telefonu z 50 razy dziennie albo i więcej.  Bylo to gdy był pierwszy raz z nami na wycieczce...a ona dzwoniła i dzwoniła ...a on nie odbierał i nie odbierał. W końcu odebrał ....mowil ,że nie może teraz rozmawiać,że jest na wycieczce ze znajomymi. Przypomne , że znajomi to ja, ja i dzieci to już w wersji pana ,,x,,dla postronnych osob cala ekipa. No więc był z ekipą kiedy ona dzwoniła z problemami, prosiła o rozmowę. On nie miał zamiaru.Nie miał czasu ,nie mial serca...teraz to znam...wtedy uśmiechał się i przytulał mnie. Podczas  któregoś z następnych wyjazdów kobieta z Kamienia pisała ...wreszcie opowiedział mi ,że to młoda i brzydka kobieta, że jest chora i dlatego do niego pisze i wydzwania. Ze cierpi na jakąś chorobę psychiczną

Mysli

 Pani, że oni się z tym wszystkim jakoś kryli? Nie...ona wrzucała fotki u siebie, u niej to oni  sobie spacerowali bez zażenowania. U niego na parafii to może i się kryli trochę tylko. W Świerklańcu spacerki,to było na porządku dziennym. Wspólne wybieranie wspólnego samochodu. Wakacje?proszę pani to ja zabierał. Wykorzystał , że dziewczyna bez ojca wychowana, że matka nie była bogata, bieda w domu to jej fundował.  Zaczęło się gdy miała nie całe  15lat i trwało dobrych kilka. To już była jego druga parafia, babcie ofiary nosiły, intencje były to i urlopy, wyjazdy, baseny. Ta dziewczyna teraz ma 33lata on 51.Ona nigdy nie ułożyła sobie życia ,chyba nie potrafi po czymś takim co ja spotkało z rąk księdza. Ja walczyłam o Kasie, dwa razy sprawa trafiła do kurii w Katowicach . Gdy było z nią na prawdę źle wtedy kilka osób , w tym ja zjawiliśmy się na probostwie w Swietej Trójcy  na Szarleju w Piekarach. Wtedy Ks Krzysztof Holynski zdziwił się, nawet bardzo ale przyjął nas spokojnie, że skup

List otwarty do Arcybiskupa Adriana Galbasa

       Szanowny Księże Arcybiskupie! Jestem bliską krewną błogosławionego ks Jana Machy i ważna jest dla mnie Jego misja. Jestem też córka, matką samotnie wychowującą dzieci, nauczycielką, teologiem i od niedawna dziennikarką a także osobą chorą na raka i inną chorobę przewlekłą oraz byłą kochanką KS Krzysztofa Holynskiego.  Krzywdę, jaka spotkała mnie ze strony tego kapłana diecezji katowickiej jak i całego kościoła czyli świeckich i duchownych w naszej archidiecezji  opisałam w swojej książce pt,Dziewczyna w glanach, Bóg w Vegas". Książka dobrze się sprzedaje , co bynajmniej nie jest tożsame z dużym dochodem ale cieszy się ogromnym zainteresowaniem, zwłaszcza w tych parafiach, w których swoją posługę pełnił  a raczej siał zgorszenie ten człowiek. W 2019roku KS Krzysztof skontaktował się ze mną i od tego czasu szukał kontaktu nieustannie, zapraszał mnie do siebie na plebanię, proponował wyjazdy, organizował wycieczki i wakacje dla mnie i moich dzieci.  Wyznawał mi miłość, mówił o