Przejdź do głównej zawartości

Ibrance

Pierwsza była Olga , to stało się chwilę po jej trzydziestce, za nią poszłam Magda, Marlena, Żaneta, potem wiele wiele innych, wreszcie druga Marlena-mama 6 latka. Ola , prześliczna mama 7 latki odfrunela tak szybko, potem inne a wszystkie piękne , młode  z planami i nadziejami , Aneta zostawiła córeczkę w pierwszej klasie.
Justyna chwilę po nakręceniu teledysku.
Kasia miała już  uszyta sukienkę na wielkie wyjście i....wyszła aby nigdy już nie wrócić, Ewa czekała na wnuka i zaraz potem....Izabela otoczona rodzina, spokojnie, długo nikt nie wiedział.Beata zdążyła odebrać buty na wesele syna ale odpakować już nie dane jej było, błogosławiła parze mlodej już nie z tego świata.
Nauczyłam się z tym żyć, chociaż to dziwne i wydaje się niemożliwe do czasu aż nie odeszła Ania-moja Ania , najbliższa i najbardziej rozumiejąca z Amazonek.
Było ciężko, ciągle jest zwłaszcza , że my polskie Amazonki mamy świadomość, że nie musiałoby  wcale tak być, że te istnienia dałoby się uratować, że te dzieci mogłyby mieć dzisiaj mamy, że wielu takim tragediom dałoby się zapobiec gdyby Polska nie była Polską a innym krajem Unii.
Gdyby PiS nie przegłosował milionów na telewizję a dał na wsparcie leczenia raka.
Polska umiera na raka piersi.
Lek skuteczny jest na zachodzie, nie u nas.
Czemu tak trudno go zdobyć? Można , on jest dostępny w naszym kraju- bez refundacji kosztuje 30000miesiecznie i znam dwie osoby, które go kupują i żyją.
Reszty nie stać, Niemki i amazonki z innych krajów maja go w cenie pary skarpetek .
Postanowiłam zawalczyć , wtedy przekonałam się kto i gdzie mnie ma.
Mama zapytała cioci, swojej kuzynki jeżdżącej do Niemiec, której rodzina tam mieszka .
 Pamiętam tylko zapytała i dostała odpowiedź,, no ale mnie tam  teraz nie ma"-wiecej nie pytała, nie było sensu.
Koleżanka powiedziała , że musiałabym założyć fikcyjna firmę w kraju,  w którym jest refundacja bo to chodzi o płacenie podatków , no albo wyjść za obcokrajowca, mieć obywatelstwo tego kraju lub podjąć w nim pracę.Moglabym też zostać żoną kogoś , kto pracuje w zachodnim kraju, to też by wystarczylo.
Nie miałam na to siły po tym gdy tak wiele osób nawet nie postarało się pokazać, że próbowały, nawet tyle.
To odbierało siły, uświadamiało, że tak na prawdę człowiek jest zawsze samotną wyspą, że może umierać , musi umierać sam bo innych, którzy akurat nie umierają w tym momencie to nie obchodzi .
Jest  ciężko żyć z taką  świadomością.
Było trochę głośno u nas, kilka artykułów się ukazało, mała nagoneczka,wreszcie uchwalono , że i u nas Ibrance będzie refundowany.  
Cieszyłysmy się jak głupie , jak idiotki, jak wariatki , my wszystkie z tym moim typem raka .
Na cieszeniu się skończyło, bo u nas jest taka polityka medyczna , że żaden lekarz nie przepisał tego leku w refundacji żadnej z nas. 
Czego się boją? 
Nie wiem.
Oficjalnie boją się szkodliwych efektów ubocznych. No niesłychane , jak ci lekarze i politycy  troszczą się o nas , jak dbają.
Nikt nie zobaczył refundacji w naszym kraju , chociaż oficjalnie istnieje, to realnie nie znam pacjentki , która dostała ten lek w refundacji.
Ja zaczęłam żyć normalnie i tak jakby choroby nie było...bo w tym kraju to możesz liczyć tylko na szczescie.
Później pojawił się on , znów kochałam .
Mówił , że mu zależy, że chce być ze mną i dziećmi, że nie chce mnie stracić. 
Wierzyłam mu tak jak lekarzom i politykom, wierzyłam jak księdzu , jak samemu Panu Bogu.

Kiedy powiedział , że ma kuzynkę w Niemczech to jakby zielone światło się pokazało. 
Obiecał nawet , że zabierze mnie do niej...obiecał, ale  nie zabrał.
 Sam pojechał, na bankiety, zwiedzanie, rejsy statkami, spacery w koronach drzew, wino pite po nocach przy filmach .
Potem przyznał się, że to nie jest kuzynka, ona zadzwoniła do mnie , poniżyła mnie, zostałam zraniona , oszukana.
Ona zresztą też ale nie wiem na ile jest tego świadoma.
Jeszcze ją przepraszałam , bo on twierdził , że gdy przeproszę to pojadę z nim do Niemiec.
Myślałam , że będzie szansa na Ibrance i życie.
Ona napisała że ma nadzieję , że nasze drogi się rozchodzą.
Polki umierają na raka piersi...a  każdy człowiek jest samotną wyspa, zawsze, szczególnie wtedy gdy tak bardzo potrzebuje pomocy.
Bo byłem chory.....
Panie Boże daj siłę do czekania  i doczekanie, daj powód wtedy gdy trudno go znaleźć.
Daj nadzieję , tym , którym się ją odbiera czasem w Twoje imię....









Popularne posty z tego bloga

22. Kobieta z Kamienia

Właściwie to niewiele miałyśmy kontaktu a jednak jest chyba najbardziej tajemnicza postacią tego dramatu. Niewiele o niej wiem ale intryguje jak mało kto. Pojawiła się na samym początku naszego razem z panem,,X,, Wyświetlała się na ekranie jego telefonu z 50 razy dziennie albo i więcej.  Bylo to gdy był pierwszy raz z nami na wycieczce...a ona dzwoniła i dzwoniła ...a on nie odbierał i nie odbierał. W końcu odebrał ....mowil ,że nie może teraz rozmawiać,że jest na wycieczce ze znajomymi. Przypomne , że znajomi to ja, ja i dzieci to już w wersji pana ,,x,,dla postronnych osob cala ekipa. No więc był z ekipą kiedy ona dzwoniła z problemami, prosiła o rozmowę. On nie miał zamiaru.Nie miał czasu ,nie mial serca...teraz to znam...wtedy uśmiechał się i przytulał mnie. Podczas  któregoś z następnych wyjazdów kobieta z Kamienia pisała ...wreszcie opowiedział mi ,że to młoda i brzydka kobieta, że jest chora i dlatego do niego pisze i wydzwania. Ze cierpi na jakąś chorobę psychiczną

Mysli

 Pani, że oni się z tym wszystkim jakoś kryli? Nie...ona wrzucała fotki u siebie, u niej to oni  sobie spacerowali bez zażenowania. U niego na parafii to może i się kryli trochę tylko. W Świerklańcu spacerki,to było na porządku dziennym. Wspólne wybieranie wspólnego samochodu. Wakacje?proszę pani to ja zabierał. Wykorzystał , że dziewczyna bez ojca wychowana, że matka nie była bogata, bieda w domu to jej fundował.  Zaczęło się gdy miała nie całe  15lat i trwało dobrych kilka. To już była jego druga parafia, babcie ofiary nosiły, intencje były to i urlopy, wyjazdy, baseny. Ta dziewczyna teraz ma 33lata on 51.Ona nigdy nie ułożyła sobie życia ,chyba nie potrafi po czymś takim co ja spotkało z rąk księdza. Ja walczyłam o Kasie, dwa razy sprawa trafiła do kurii w Katowicach . Gdy było z nią na prawdę źle wtedy kilka osób , w tym ja zjawiliśmy się na probostwie w Swietej Trójcy  na Szarleju w Piekarach. Wtedy Ks Krzysztof Holynski zdziwił się, nawet bardzo ale przyjął nas spokojnie, że skup

List otwarty do Arcybiskupa Adriana Galbasa

       Szanowny Księże Arcybiskupie! Jestem bliską krewną błogosławionego ks Jana Machy i ważna jest dla mnie Jego misja. Jestem też córka, matką samotnie wychowującą dzieci, nauczycielką, teologiem i od niedawna dziennikarką a także osobą chorą na raka i inną chorobę przewlekłą oraz byłą kochanką KS Krzysztofa Holynskiego.  Krzywdę, jaka spotkała mnie ze strony tego kapłana diecezji katowickiej jak i całego kościoła czyli świeckich i duchownych w naszej archidiecezji  opisałam w swojej książce pt,Dziewczyna w glanach, Bóg w Vegas". Książka dobrze się sprzedaje , co bynajmniej nie jest tożsame z dużym dochodem ale cieszy się ogromnym zainteresowaniem, zwłaszcza w tych parafiach, w których swoją posługę pełnił  a raczej siał zgorszenie ten człowiek. W 2019roku KS Krzysztof skontaktował się ze mną i od tego czasu szukał kontaktu nieustannie, zapraszał mnie do siebie na plebanię, proponował wyjazdy, organizował wycieczki i wakacje dla mnie i moich dzieci.  Wyznawał mi miłość, mówił o