Dziecko spogląda na okno...i to cały Mikołaj, tak prosto, łatwo, pięknie , bezpiecznie.
Tak ma być przecież.
Dla człowieka dorosłego ten dzień może być okazją do wspomnień, ale też żalu, frustracji.
Wstaje o 5rano , hormon tarczycy w małej białej tabletce przed jedzeniem, szybkie przekrojeniu bułki do pracy.
Biorę dwie , jedna na pierwsze , druga na drugie śniadanie.
Piesek w tym czerwonym kubraku z białym pomponem wygląda obłędnie, rundka honorową w koło placu zabaw na osiedlu.
Ciagle mamy dobry czas, zdążymy. Tylko na co?zdążymy się zestarzeć? umrzeć?zrobić święta, zmęczyć się?
Kładę na okno lalkę z fioletowymi włosami do czesania i wychodzę do moich innych dzieci ,u ktorych mam być na8.00 więc do autobusu wsiadam o 6.35.
Dzisiaj dostapilam świąteczno-mokolajkowego olśnienia, myślę , że poradziłam sobie z frustracja.To takie proste- przecież jeśli stare panny bezdzietne w mojej pracy mogą przychodzić na godz 10 a te, które mają dzieci na studiach na 13to moja córka może tak po prostu nie iść do świetlicy na 6.30 skoro lekcje zaczyna o 9.10.Moze ot tak poprostu nie iść do szkoły .
Dziękuję Ci Mikołaju za te świąteczne olśnienia.
W autobusie pani Adela dosiada się z różańcem.
Za kogo ona się modli?, za stare panny śpiące do godziny 9 ?czy emerytki zabierające nam , samotnym matkom nadgodziny? za dzieci samotnych matek, które nie spotkają dziś Mikołaja? za dzieci gorszego Boga, takie jak ja , karane gorszymi warunkami pracy za raka i inne choroby ?
Wspominam Mikołaja w domu babci, Święta w okresie stanu wojennego.
Wchodzę do pracy.
,,Paszla won ",,polska sucz"-wola do mnie rosyjskojęzyczna uczennica z Ukrainy i pluje.
Placa mi za to, 4800,które nie wystarcza na utrzymanie rodziny.Jakie to śmieszne ,że jeszcze wszyscy żałują mnie szczerze i współczują ,że niebawem pracę stracę.
Mikolaju! dziękuję Ci za to , że mogę dostrzegać absurdy tej codziennosci.
Co tam jeszcze masz w tym worku?