Nie musiał wcale, zdziwiła się więc gdy zadzwonił. Tak, zgodziła się, żeby przyjechał po nią do pracy.
Były korki gdy wracali, to pomogło im pobyć dłużej razem .Ten podniosły stan podekscytowania w jego obecności , to wyjątkowe uczucie , ten sex wiszący w powietrzu ilekroć byli blisko siebie- znowu to poczuła.
Czuła się wyróżniona i jedyna gdy zajechał na dziedziniec domu, potem gdy wchodzili po schodach na górę.Nie mógł zostać zbyt długo bo korki w godzinach szczytu i obowiązki ale zdążyli wypić kawę, rozpuszczalną , z mlekiem, bez cukru, taka jaką oboje lubili.
Zdążył zerknąć do laptopa, ustawić jej wszystko co potrzebne do konferencji on-line.Te strzępki radości w ciągu dnia, te godziny, nie dłużej, ten czas gdy miała go tylko dla siebie niezwykle cieszyły ja i zanim minęły już wzbudzały niedosyt, tęsknotę...tak było i tym razem. Cieszyła się więc chwilą , zanim nastał moment w, którym każde z nich musiało wrócić do swoich obowiązków.
Wstał, zanim wyszedł jednak otworzył plecak, wyjął coś niewielkiego.
To dla Ciebie- powiedział podając zapakowany w ozdobny celofan prezent.
Od razu zauważyła , że to kubek, z nadrukiem- obrazkiem i napisem.
Zerknela - byl biały a na nim głowa kobiety, w zasadzie czarny zarys w ogromnym czerwonym kapeluszu , na drugiej stronie napis ,,kubek kobiety sukcesu".
Dobrze dobrany prezent- pomyslala- tak się właśnie czuła: zrealizowana finansowo w pracy na etacie i pod każdym innym względem, we własnej działalności, po godzinach, w domu z dziećmi jako samotna matka. Zrealizowana samotna matką.
Czuła się na swoim miejscu i kompletna.
Wówczas do szczęścia nic w zasadzie nie brakowało, no może tylko... jeszcze tych motyli w brzuchu , które przyfruwały zawsze z nim i teraz tez wypełniały przestrzeń.
Pomysłów nigdy nie brakowało, nie było czasu na nudę, dzieciaki zajmowały każdą wolną chwilę i on...który pojawił się znowu w jej życiu...och! To było piękne i takie ekscytujące .Ona właśnie ona tak bardzo potrzebowała tej ekscytacji w tym momencie życia, w którym się znalazła.
Widocznie i wyraźnie adorował ja, zabiegał o spotkania i bycie blisko , to bardzo jej pochlebiało, podobało się, dawało nadzieję.
Był,bo chciał ,szukał pretekstu by być, często i blisko i tak bardzo intensywnie.
Od tej pory poranna kawa w kubku przypominała o tym ,że ma wszystko czego potrzebuje do szczęścia -rodzina, zrealizowane życie zawodowe i jego , mężczyznę , który o nią dba, zabiega, troszczy się, stara się powiedzieć jej , że jest kimś ważnym, jedynym, wspaniałym. Mężczyznę, który powtarza , że nie chce jej stracić.
Był największą miłością jej życia ,toteż uważała ,że pierwszy raz w tym życiu ta szklanka jest nie tylko do połowy pełna ale, że ten kubek jest cały pełny a wręcz wylewa się z niego poczucie spełnienia, radości, bezpieczeństwa, wszechogarniającego podekscytowania takim stanem rzeczy.
Były wspólne wakacje, minęły święta jedne i drugie i spostrzegła jak ofiarodawca kubka zaczyna się miotać, zastanawiać, wycofywać, wysyłać sygnały o tym , że coś nie jest tak jak być powinno .
Nie było tak jak powinno bo on pomimo faktu , że był samotny, miał zobowiązania życiowe przekreślające jakikolwiek związek z nią lub jakąkolwiek inną kobietą, zobowiązania z których w prawdzie mógł zrezygnować ale najwyraźniej nie chciał, nie umiał.
Czy to była jej głupota , że łudziła się tym , że on wreszcie określi się i ich razem doczeka następnego lewelu w tej grze?czy to jego skrajna nieodpowiedzialność życiowa i sięganie po nią, wyciąganie ręki po coś/kogoś kto nigdy nie był dla niego ?dzisiaj nie ma to już wielkiego znaczenia.
Kubek zaczął się zapełniać niewiadomymi , pytani ami bez odpowiedzi, wyrzutami słusznymi lub nie, gorzkimi słowami, a co gorsza milczeniem i łzami ,z których każda była słona, ciężka i tak bardzo prawdziwa niestety.
Z czasem ten kubek zapełnił się pustka.
Z każdym dniem bardziej stawał się ciężki od niedomówień, niedopowiedzeń, konfrontacji z sytuacją, rzeczywistością daleka od bajek.
Czerwony kapelusz kobiety na kubku najpierw wypłowiał, potem stracił fason, potem zaczął wyglądac jak podziurawiony.
Twarz zaczęła tracić kształt, zupełnie tak jakby rozmywała się, nikła, tak ...kobieta z kubka znikala każdego dnia po trochu, w każdej porze po kawałku.
Spostrzegła ze zdziwieniem , że znika też napis,,kubek kobiety sukcesu" że nie tylko traci blask i wyrazistość ale zaciera się ...po prostu niknie, przestaje być.
W końcu znikneli-kobieta w kapeluszu z napisem z kubka, oni jako para, wspólne plany, marzenia, potem jako znajomi z portali społecznościowych w końcu jako kontakty w swoich telefonach.
Nie ma śladu po niczym na białym już kubku, jest ślad w sercu ale tego bólu nikt nie widzi przecież.
Przy nim przestała istnieć nie tylko jako kobieta sukcesu ale też w ogóle kobieta, przestała nią być, czasem ma wrażenie , że zupełnie przestaje być...że umiera , każdego dnia, że to nigdy się nie zakończy.
Jednocześnie biały kubek może być dowodem na to , że całej historii nigdy nie było a wszystko to jest wynikiem literackiej fikcji w chorobliwym urojeniu.
Gdy więc zobaczysz biały kubek wiedz , że możesz na nim napisać coś nowego, co tylko chcesz, jeśli jeszcze chcesz. Jeśli masz siłę i uważasz , że warto.Jeszcze.