Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2023

Kawa, której nie było

 Człowiek to istota czekająca. Czekamy na wszystko i na nic. W tygodniu czekamy na weekend, by gdy już nastanie czekać na moment gdy mieszkanie zostanie posprzątane, zakupy przyniesione, zapasy porobione, poprane , ugotowane. Czekamy na chwilę , gdy wreszcie zrobimy to wszystko co zrobić trzeba, należy, powinno się i gdy w końcu odpoczniemy. Czasem ten moment relaksu nie następuje, bo nie zdąży, brakuje czasu, sił, ochoty i bywa , że w niedzielny wieczór czekamy z utęsknieniem na poniedziałkowy poranek gdy wszystko wróci na swoje znane , dawno wytyczone tory a my wreszcie odpoczniemy od tego domowego weekendowego zamieszania w pracy , która przecież wcale nie jest aż taka zła. Około wtorku, lub środy jednak odkrywamy nie pierwszy zresztą raz , że praca nas męczy i znów czekamy na weekend, obiecując sobie ,że tym razem będzie inaczej, że odpoczniemy , że damy radę. Czekamy na pensje, każda, trzynastą, czternasta,premie, nagrodę, długi weekend,przerwę semestralna , wakacje, rozwód, ślub,

Sosnowiecka 1

 ,,Tu u nas źle się dzieje, nasz proboszcz pozwala sobie na wszystko, jest gburem , na wszystko obojętnym, nieczułym. Nie widać w nim za grosz ucznia Jezusa."-tak o swoim proboszczu mówią wierni jednej z parafii w Sosnowcu. ,,Oddolne inicjatywy wiernych gasi w zarodku, chcieliśmy działać, pomagać , chcieliśmy dostępu do salek. Nie zgodził się. Wygląda na to, że sprawy duszpasterstwa go nie interesują zupełnie, podobnie jak innych proboszczów tej diecezji."- przyznają rozgoryczeni parafianie. Dlaczego tak postępują?- bo mogą, bo jest przyzwolenie biskupa, który jest nie do ruszenia nawet przez Watykan" - twierdzą niemal zgodnie ,,Poszło pismo do samego papieża ale u nas to wszystko odbija się od ściany, milczenia, zmowy...nie wiadomo czego jeszcze?"-pytaja zniechęceni diecezjanie. Alicja jak mówi zrobiła sobie przerwę z kościołem, to kłóci sie w niej-, ,nauka Boża sobie a oni sobie."-dodaje. ,,Nie chodzę, nie mogę sobie z tym poradzić," mówi kobieta  kiedyś

Kobiety mojego zycia

 ...były problemem. Problemem było, że były gdy miało ich nie być. Najpierw babcia i mama, których przekonania życiowe nie mogły stać się nigdy moimi. Nigdy nie kupiłam tego, że aborcja jest czymś co da się usprawiedliwić, a tak właśnie uważały najbliższe mi kobiety i była przepaść między nami bo to jedno przekonanie przekreśla przecież wszystko. Potem pierwsza tesciowa, która tak zaangażowała się w małżeństwo swojego niepelnosprawnego syna , że przy najmniejszej sprzeczce to ona przychodziła z pytaniem ,,kończymy?" podczas gdy ja nigdy z nią niczego nie zaczynałam ale faktycznie w pewien dzień podjęłam męską decyzję, jedna z najlepszych moich decyzji i zakończyłam wszystko.Zakonczylam związek, którego świat mi nie pozwolił kontynuować , bo przecież jak można być z osobą tak chora psychicznie.Inne kobiety z rodziny potrafiły dzwonić do mojej matki z zapytaniem ,,jak ma się ten idiota"z którym jest jej córka.Bylo mi ciężko, gdy cały świat nie wierzył w moja miłość, małżeństwo,