Było całkiem ciemno gdy zastukał cichutko. Wsliznal się również bezszelestnie i kiedy był blisko poczuła to co zawsze.Na prawdę niewiele brakowało , żeby te wszystkie motyle w brzuchu, te ciary na skórze rozhulaly się na dobre i na długo. Coś mówił , coś robili ale ona była zamknięta gdzieś, wyizolowana w swojej sensualności. Odczuwala wibracje , jego wibracje w tym pomieszczeniu juz długo przedtem niż złapał ją za rękę . Przesunął dłonie po ramionach, w górę, musnął szyję,aż do miejsca za uszami gdzie zatrzymał się. Obejmował jej głowę, ujął w swoich dłoniach. Tak stali. Zastygli na moment, ale równie dobrze mogła minąć tak cała wieczność. Była poza miejscem i czasem ale nie poza ciałem. Już wiedziała, czuła ,że tego właśnie chce,chce tej wieczności z nim i niczego innego już nigdy nie będzie pragnęła. Było ciemno,lampy solarne na dworze już dogasaly gdy zasypiała w jego ramionach tak bezpieczna w tej chwili i zarazem tak niepewna jutra. Bo jutro było nie tylko niepewne, jutro przeraż